Władze Meksyku ogłosiły w poniedziałek ostrzeżenie związane z kryptowalutami. Z całej wypowiedzi możemy wywnioskować, że kryptowaluty takie jak bitcoin nie są prawnym środkiem płatniczym i nie mogą być używane w systemie finansowym kraju.
Instytucje finansowe w kraju nie są upoważnione do przeprowadzania i oferowania operacji publicznych z wirtualnymi aktywami, takimi jak Bitcoin, Ether, XRP – podał bank Centralny.
Jest to kolejny cios w branże kryptowalutową. Ostatnimi czasy bowiem podobne oświadczenia wydała Wielka Brytania w związku z giełdą Binance.
Nasuwa się pytanie. Skąd takie nagłe poruszenie we władzach Meksyku?
Łatwo wywnioskować, iż oświadczenie Centralnego Banku Meksyku jest odpowiedzią na tweety Ricardo Salinasa, trzeciego najbogatszego człowieka w Meksyku. Przyjrzyjmy się sylwetce miliardera.
- Przedsiębiorstwa z grupy Salinasa zajmują się telekomunikacją, mediami, sklepami detalicznymi, ale co najważniejsze usługami finansowymi.
- We władaniu miliardera jest gigantyczny Bank Azteca.
- Biznesmen jest ogólnie poważany i uznawany za eksperta w kraju. Świadczy o tym występowanie na najważniejszych eventach ekonomicznych, m.in. Światowym Forum Ekonomicznym.
Reasumując, przedsiębiorca jest wpływowym człowiekiem, a do tego fachowcem od finansów. Nie lada poruszenie więc, wywołały jego wypowiedzi na jednym z portali społecznościowych. W jednym z tweetów Salinas zadeklarował zamiar uczynienia z Banco Azteca pierwszego pożyczkodawcy w kraju, który poprowadzi interesy w bitcoinach. Ponadto swoją postawę uargumentował w jednej z wypowiedzi.
- W filmie miliarder opowiada o zwykłych walutach określając je mianem „fiat to oszustwo”,
- Zwraca uwagę na inflację, i duże ryzyko wystąpienie hiperinflacji w Meksyku
- Szansę na walkę z niekorzystną polityką monetarną widzi w bitcoinie
- Chce trzymać bitcoina przez następne 30 lat
- Określa bitcoina mianem lepszego złota
Czy lokalna meksykańska burza ma negatywny wpływ na rynek? Głosy są podzielone. Odzwierciedla to cena Bitcoina, która waha się pomiędzy 34 tys, a 35 tys dolarów.

Źródło: CNBC